środa, 19 sierpnia 2015

Killswitch to mało popularna gra, której istnienie do dzisiaj jest zagadką. Rzekomo wyszła ona w 1989 roku i została wypuszczona przez Karvina Studios. Stworzona została ograniczona do 5000 ilość egzemplarzy a zainstalowana, po jej przejściu sama się usuwała. Plików nie można było skopiować, ani odzyskać. Zespół deweloperski był zdania, że Killswitch ma być unikatowym i jednorazowym doświadczeniem, bo przechodzenie go kilka razy zepsuje frajdę rozgrywki. Czym jest ta gra? Czy istniała naprawdę, czy to tylko kolejna miejska legenda?

Cześć, witam was już po raz kolejny. Dzisiaj chcę zapoznać was z tajemniczą historią pewnej, starej gry. Być może już o niej słyszeliście.



Z całej produkcji zachował się tylko i wyłącznie jeden zrzut ekranu przedstawiający ekran startowy. Nie wiadomo, czy jest on prawdziwy czy sfałszowany.
W grze mieliśmy możliwość grania dwoma postaciami - Porto i Ghast. Większość graczy wybierała Porto, gdyż Ghast był niewidzialny co sprawiało że  granie nim było praktycznie niemożliwe. Ghast za to mógł atakować, a Porto nie i to sprawiało, że gra stawała się survival horrorem z elementami point&click.
Podczas rozgrywki kursor zmieniał się, Można było wcisnąć I żeby coś zobaczyć, M - posmakować i H - dotknąć.

Gra znana była przede wszystkim ze specyficznej narracji. Grafika była jedynie połączeniem czerni, bieli i szarości, co miało nadać grze jeszcze bardziej mroczny klimat. Sama fabuła nie była jasno nakreślona, dowiadywaliśmy się o rzeczach z taśm.
Wszystko zaczęło się od tego, że nasza protagonistka - Porto budzi się w ciemności z okaleczonym ramieniem. Szuka sposobu, żeby wspiąć się na powierzchnię. Dowiadujemy się też, że cała jaskinia aż roi się od demonów, na których czele stoi Ghast (nasz drugi protagonista) Celem gry, jest po prostu brnięcie do przodu i szukanie kaset z nagraniami.

Oto fragment wyciągu z prasy pochodzący z maja 1990 roku:

"Killswitch został zaprojektowany tak, aby być wyjątkowym przeżyciem: jak rzeczywistość jest niepowtarzalny i nielogiczny. Można nawet powiedzieć, że niepojęty. Śmierć jest końcem. Losy Proto i jej ukochanego Ghast'a są niepoznawalne, tak jak nasze. Taki był cel KarvinaCorporation i prosimy naszych klientów, aby to uszanowali."

Tekst ten wzbudził wiele kontrowersji ze względu na słowo "ukochany" Czyżby Porto i Ghast'a coś łączyło? Gracze na całym świecie zaczęli wykupować pozostałe egzemplarze gry, aby dowiedzieć się o co chodziło. Najsłynniejszy przypadek to Yamamoto Ryuichi, który wylicytował ponoć jeden z ostatnich egzemplarzy gry w 2005 roku za 733 tys. dolarów. Yamamoto wiedząc, że udało mu się kupić coś niesamowitego, obiecał że nagra i udokumentuje całą swoją rozgrywkę. Jedyny film, który się od niego pojawił trwał minutę i czterdzieści sekund, na którym widać ekran wyboru postaci.

Yamamoto płakał.
Next
This is the most recent post.
Previous
Starszy post

0 komentarze:

Prześlij komentarz